1 maja
Majówka, pachnąca kwieciem i skwierczącą na grillu kiełbaską, należy do ulubionych świąt Polaków. Pierwsze dni maja to okazja do wypoczynku, odetchnięcia wiosną. W ostatnich latach szczególną uwagę przykładamy do święta Trzeciego Maja, które podkreśla znaczenie niepodległości i demokratyczne tradycje Polski. W minionej już epoce znacznie większą wagą cieszyło się święto, o którym mówimy może ciut mniej chętnie- Międzynarodowy Dzień Solidarności Ludzi Pracy, zwane częściej Świętem Pracy.
W czasach Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej 1 maja był drugim najważniejszym świętem po Narodowym Święcie Odrodzenia Polski obchodzonym 22 lipca. Słynne pochody pierwszomajowe były swoistym propagandowym spektaklem, który miał legalizować „władzę ludową”. W pierwszych latach PRL udział w pochodzie majowym był często obowiązkowy a nieobecność wiązała się z konsekwencjami- nawet utratą pracy! Największe pochody organizowane były w Warszawie. Ulicami stolicy maszerowały wówczas tysiące ludzi podzielonych na „hufce” i „kolumny”, z których każda reprezentowała jakąś konkretną grupę zawodową. Oczywiście w odpowiednim stroju. Górnicy maszerowali w kaskach, ze świdrami w rękach, hutnicy w ognioodpornych strojach ochronnych, lekarze w kitlach, profesorowie w otoczeniu studentów. Wszystko odbywało się w cieniu łopoczących na wietrze czerwonych sztandarów, transparentów z hasłami wzywającymi do wzmożonego wysiłku i jedności oraz portretów ludowych przywódców- Stalina, Bieruta i innych. W 1949 roku zapotrzebowanie na czerwone sukno na pochód majowy było tak duże, że zabrakło go w całym kraju. Kulminacyjnym momentem warszawskich pochodów było „spontaniczne” wręczenie kwiatów I sekretarzowi przez podniesioną na ramionach borowców dziewczynkę. 1 maja był świętowany w ten sposób nie tylko w Warszawie- ulicami polskich miast i miasteczek przechodziły mniejsze i skromniejsze pochody, realizowane jednak według jednego scenariusza.
Święto majowe, choć może wydawać się dziś przykrym obowiązkiem, było jednak prawdziwą okazją do zabawy. Przy okazji pochodów organizowane były festyny z atrakcjami i muzyką. W kraju, w którym często były niedobory nawet najbardziej podstawowych artykułów, święto pierwszego maja wyróżniało się bogactwem. Jak wspomina Ewa z Warszawy: „Tym, co pamiętam z pochodów pierwszomajowych, jest kiełbasa. Specjalnie rzucali ją przed świętem na stragany, żeby zachęcić ludzi do wyjścia z domu i udziału w pochodzie”. Na straganach sprzedawano zabawki i przysmaki- często to właśnie one najgłębiej zapadły w pamięć tym, którzy młodość spędzili w PRL. Elżbieta z Końskiego wspomina: „A! Jeszcze coś! Po pochodach chodziło się na lody Bambino. Sprzedawano je, by zachęcić ludzi do przyjścia na pochód, była to swego rodzaju nagroda za uczestnictwo. Pamiętam ich smak, były pyszne!”. Dla dzieci biorących udział w pochodzie sam udział był przeżyciem- pani Grażyna z Czarnkowa wspomina, że najbardziej pamięta kredę i pastę do zębów, których używała do wybielenia trampek, aby w czasie pochodu wyglądały idealnie.
Co ciekawe, początki Święta Pracy związane są nie z Rosją, ale z USA. Ustanowione zostało na zjeździe II międzynarodówki w 1889 roku. Jego data została wybrana, aby upamiętnić wydarzenia, które miały miejsce w Chicago w 1886 roku. 1 maja tego roku rozpoczął się masowy protest tamtejszych robotników, którzy domagali się wprowadzenia ośmiogodzinnego dnia pracy i podwyżek. Pomimo, że miał on charakter pokojowy, został on przemocą stłumiony przez policję i prywatnych ochroniarzy zatrudnionych przez przemysłowców. 4 maja pokojowy wiec zorganizowany jako protest przeciwko brutalności władz został zaatakowany przez policję; wybuchła bomba, rzucona przez nie wiadomo kogo, doszło do strzelaniny w której zginęło wielu policjantów i robotników. Organizatorzy wiecu oraz działacze związkowi, pomimo że przebiegał on w pokojowej atmosferze, zostali oskarżeni o zorganizowanie zamachu bombowego i skazani na śmierć w sfingowanym procesie. Dla walczących z kapitalistycznym uciskiem socjalistów stali się oni męczennikami. Co ciekawe, w USA Święto Pracy (Labour Day) nie jest obchodzone 1 maja, lecz w pierwszy poniedziałek września, ponieważ w USA wydarzenia z Chicago wiązane są z obrzydliwą nagonką prasową, wymierzoną w związki zawodowe.
Pierwsze obchody Święta Pracy socjaliści polscy zorganizowali już w 1890 roku. Odzew na wezwanie działaczy II Proletariatu przerósł ich najśmielsze oczekiwania. Na ulice polskich miast wyszły tłumy robotników domagających się poprawy warunków pracy i zniesienia antypolskich zarządzeń zaborców. Szczególnie aktywni byli działacze z terenów zaboru rosyjskiego. W 1892 roku obchody Święta Pracy w Łodzi doprowadziły do sześciodniowego strajku powszechnego i wprowadzenia na terenie miasta stanu wojennego, co nazwane zostało „buntem łódzkim”. Również w czasie II RP Święto Pracy nie straciło swojego robotniczego i antysystemowego wydźwięku- jego obchody organizowały partie lewicowe, często dochodziło przy tym do zamieszek wymierzonych w kapitalistyczny ucisk. W latach 80-tych XX wieku działalność NSZZ „Solidarność” po raz kolejny sprawiła, że pochody pierwszomajowe stały się wyrazem gniewu robotników. Niezależni związkowcy maszerując ulicami miast wznosili hasła przeciwko rządowi i stanowi wojennemu wprowadzonemu 13.12.1981 r. - najsłynniejszym z nich było „Zima wasza, wiosna nasza”.
Dziś Święto Pracy jest dniem wolnym, który każdy może obchodzić jak chce. W wielu miastach środowiska lewicowe organizują jeszcze pochody, choć są one już tylko cieniem olbrzymich manifestacji XX wieku. Ludzi pracy dostrzegł także Kościół – w 1956 roku papież Pius XII ustanowił 1 maja dniem św. Józefa, patrona pracowników. Niektórzy, w myśl maksymy „święto pracy należy uczcić pracą” dzień ten poświęcają pracy- czy to na działce, czy to przy zaległym remoncie. Jeszcze inni korzystają z uroków rozkwitającej wiosny by po prostu odpocząć, nacieszyć się spokojem i spokojnie spędzić czas przy popularnym grillu.
Dodaj komentarz
- to dla Ciebie staramy się być najlepsi, a Twoje zdanie bardzo nam w tym pomoże!