Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies klikając przycisk Ustawienia. Aby dowiedzieć się więcej zachęcamy do zapoznania się z Polityką Cookies oraz Polityką Prywatności.
Ustawienia

Szanujemy Twoją prywatność. Możesz zmienić ustawienia cookies lub zaakceptować je wszystkie. W dowolnym momencie możesz dokonać zmiany swoich ustawień.

Niezbędne pliki cookies służą do prawidłowego funkcjonowania strony internetowej i umożliwiają Ci komfortowe korzystanie z oferowanych przez nas usług.

Pliki cookies odpowiadają na podejmowane przez Ciebie działania w celu m.in. dostosowania Twoich ustawień preferencji prywatności, logowania czy wypełniania formularzy. Dzięki plikom cookies strona, z której korzystasz, może działać bez zakłóceń.

Więcej

Tego typu pliki cookies umożliwiają stronie internetowej zapamiętanie wprowadzonych przez Ciebie ustawień oraz personalizację określonych funkcjonalności czy prezentowanych treści.

Dzięki tym plikom cookies możemy zapewnić Ci większy komfort korzystania z funkcjonalności naszej strony poprzez dopasowanie jej do Twoich indywidualnych preferencji. Wyrażenie zgody na funkcjonalne i personalizacyjne pliki cookies gwarantuje dostępność większej ilości funkcji na stronie.

Więcej

Analityczne pliki cookies pomagają nam rozwijać się i dostosowywać do Twoich potrzeb.

Cookies analityczne pozwalają na uzyskanie informacji w zakresie wykorzystywania witryny internetowej, miejsca oraz częstotliwości, z jaką odwiedzane są nasze serwisy www. Dane pozwalają nam na ocenę naszych serwisów internetowych pod względem ich popularności wśród użytkowników. Zgromadzone informacje są przetwarzane w formie zanonimizowanej. Wyrażenie zgody na analityczne pliki cookies gwarantuje dostępność wszystkich funkcjonalności.

Więcej

Dzięki reklamowym plikom cookies prezentujemy Ci najciekawsze informacje i aktualności na stronach naszych partnerów.

Promocyjne pliki cookies służą do prezentowania Ci naszych komunikatów na podstawie analizy Twoich upodobań oraz Twoich zwyczajów dotyczących przeglądanej witryny internetowej. Treści promocyjne mogą pojawić się na stronach podmiotów trzecich lub firm będących naszymi partnerami oraz innych dostawców usług. Firmy te działają w charakterze pośredników prezentujących nasze treści w postaci wiadomości, ofert, komunikatów mediów społecznościowych.

Więcej
Wtorek, 23 kwietnia 2024
Imieniny: Jerzy, Wojciech
pochmurno
10°C

Skoki

Ocena 0/5
50 lat temu, 11 lutego 1972 roku nikt w Polsce nie podejrzewał, że w odległym Sapporo młody skoczek narciarski z Zakopanego Wojciech Fortuna na zawsze zmieni historię polskiego sportu zimowego. Z zawodów na dużej skoczni nie było transmisji telewizyjnej ani radiowej. Tym bardziej niespodziewane zwycięstwo w niesamowitym stylu sprawiło, że Polska pokochała skoki narciarskie.
Początki skoków narciarskich sięgają czasów legendarnych. Według jednej z Sag Królewskich pierwszym skoczkiem narciarskim był wiking Heming, który uciekając przed swoimi wrogami skoczył ze stromego stoku na wyspie Bremengen. Bardziej wiarygodne opisy pochodzą z końca XVIII wieku. Wedle nich norwescy żołnierze w ramach ćwiczeń mieli skakać na nartach używając jako skoczni ośnieżonego dachu szałasu. Za pierwszego w historii skoczka narciarskiego uważany jest jednak Olaf Rye, duński generał i bohater narodowy, który mając siedemnaście lat w 1808 roku wykonał skok o długości dziewięciu i pół metra.
Ojczyzną skoków narciarskich jest Norwegia. Początkowo traktowane one były jako zabawa. Często przy okazji festynów organizowano konkursy dla śmiałków odbywające się na prowizorycznych skoczniach. Pierwsza stała skocznia narciarska powstała w miejscowości Telemark w 1840 roku. Skakał na niej również słynny Sondre Norheim, uważany za ojca narciarstwa klasycznego. Norheim zrewolucjonizował technikę skoków. Pierwsi skoczkowie skakali tzw. techniką kuczną – po wybiciu się z progu skoczni podciągali nogi, prostowali i znów podciągali, cały czas machając przy tym rękoma. Norheim wprowadził nowy styl, nazwany później stylem telemarkowym- po wybiciu prostował ciało i pochylał się, trzymając narty blisko siebie. Choć nadal wymachiwał rękoma, w powietrzu wyglądał znacznie dostojniej a co najważniejsze- skakał dalej. Jego rekord z 1860 roku – 30 metrów – pozostał nie pobity przez 33 lata.
W drugiej połowie XIX wieku skoki narciarskie zaczęto uprawiać także poza Norwegią, zwłaszcza w krajach alpejskich: Austrii i Szwajcarii. Powstały też pierwsze skocznie narciarskie w USA, które zbudowali norwescy emigranci. Pierwsze międzynarodowe zawody w skokach narciarskich odbyły się w 1892 roku w Holmenkollen, które zwyciężył Arne Uvstedt z wynikiem 21 i pół metra.
Oficjalne początki skoków narciarskich w Polsce sięgają 1908 roku, kiedy w Sławsku zorganizowano pierwsze zawody, w których wygrał Leszek Pawłowski. Wkrótce potem, w 1910 roku powstała pierwsza na ziemiach polskich stała skocznia narciarska we Lwowie. Pierwsza duża (jak na owe czasy) skocznia powstała natomiast na zboczach doliny Jaworzynki w Zakopanem. Otwarta została 8 marca 1921 roku. Najdłuższy skok w jej historii – 36 i pół metra zakończony upadkiem- oddał Stanisław Gąsienica- Sieczka. Wkrótce jednak w Zakopanem powstała dzięki staraniom inżyniera i miłośnika skoków Karola Stryjeńskiego nowa skocznia – Wielka Krokiew. Otwarta została 22 marca 1925 roku. Już podczas pierwszych zawodów Stanisław Gąsienica- Sieczka ustanowił na niej nowy rekord Polski- 36 metrów. Największym sukcesem polskich skoczków przed drugą wojną światową był występ Stanisława Marusarza na IV Zimowych Igrzyskach Olimpijskich w Garmisch – Partenkirchen w 1936 roku. Polak zajął wówczas piąte miejsce skacząc 73 i 73 i pół metra. Na olimpijski medal w skokach narciarskich przyszło Polakom czekać kolejne 36 lat.
Wojciech Fortuna urodził się w 1952 roku w Zakopanem. Już jako mały chłopiec marzył, żeby zostać skoczkiem jak Stanisław Marusarz. Razem z kolegami „trenowali” na maleńkiej skoczni, którą sami usypali. Gdy miał dziewięć lat został zapisany do klubu Wisła- Gwardia Zakopane i rozpoczął prawdziwe treningi na Maleńkiej Krokwi. Gdy miał trzynaście lat po raz pierwszy skoczył na Wielkiej Krokwi osiągając odległość 75 metrów. Startował w licznych zawodach juniorskich, nie osiągał jednak spektakularnych wyników, lokując się zazwyczaj w drugiej lub trzeciej dziesiątce. Skakał daleko, ale niezbyt dobrze technicznie. Jego talent dostrzegł jednak trener polskiej kadry skoczków, Janusz Fortecki, który dołączył go do kadry narodowej w 1970 roku.
Początki kariery Wojciecha Fortuny w kadrze nie były obiecujące. Zajmował odległe lokaty, wciąż miał problemy z techniką. Forma przyszła do niego na początku roku 1972. W znakomitym stylu wygrał przedolimpijskie eliminacje na Wielkiej Krokwi. Mimo osiągnięcia świetnego wyniku udział Fortuny w Igrzyskach w Sapporo był wątpliwy. Wtedy jednak uśmiechnęło się do niego szczęście gdyż Józefowi Przybyle przytrafiła się kontuzja. Dzięki staraniom trenera Forteckiego i naciskom prasy Wojciech Fortuna został dołączony do kadry olimpijskiej i wraz z 49 innymi sportowcami samolotem udał się do Japonii.
Już pierwsze skoki w sesjach treningowych na normalnej skoczni, Miyanomori, wykazały że udział Wojciecha Fortuny nie był błędem. Osiągnął 85 m, co było wynikiem bliskim rekordowi skoczni. W konkursie poszło mu nieco gorzej: skoki na 82 i 76 i pół metra pozwoliły mu zająć szóste miejsce. Był to pierwszy raz od czasów skoku Marusarza z Garnisch- Partenkirchen kiedy Polska zdobyła w skokach punkt do klasyfikacji medalowej.
Konkurs na dużej skoczni, noszącej nazwę Okurayama, odbył się 11 lutego 1972 roku. Było to japońskie święto narodowe, Dzień Założenia Państwa. Organizatorzy liczyli, że w zawodach zwycięży Yukio Kasaya, zwycięzca z małej skoczni i bardzo popularny w Japonii sportowiec. Uważano, że konkurs jest tylko formalnością i Japończyk bez trudu zwycięży. Przygotowano nawet dla niego specjalną uroczystość- po konkursie miał otrzymać samochód Toyota i spotkać się z Cesarzem. Zmagania skoczków obserwowało 50 tysięcy widzów. Triumfowi Kasayi stanął jednak na drodze Wojciech Fortuna. W pierwszej serii skoczył 111 metrów w dobrym stylu, dzięki czemu osiągnął rekordową notę 130,4 punktu. Wynik Polaka był szokiem – nie znany szerzej skoczek, bez znaczących osiągnięć znalazł się na czele walki o olimpijskie złoto. Po pierwszej serii konkurs przerwano. Wśród sędziów wybuchł spór- jurorzy z Niemiec i Czechosłowacji domagali się powtórzenia serii, Norweg i Kanadyjczyk twierdzili, że konkurs należy kontynuować, gdyż Fortuna na małej skoczni był szósty więc trudno mówić o „fartownym skoku”. Decydujący głos należał do arbitra japońskiego, który przychylił się do decyzji o kontynuowaniu konkursu. Liczył on, że Yukio Kasaya, który skoczył 106 metrów i był drugi ma jeszcze szansę przeskoczyć Polaka.
Druga seria miała iście dramatyczny przebieg. Wojciech Fortuna oddał jak to sam ujął „najgorszy skok w karierze” i wylądował na 87 metrze. Wynik konkursu zależał już tylko od skoków rywali. Na szczęście najgroźniejszy rywal Polaka, Yukio Kasaya, również zepsuł swój skok – skoczył 85 metrów i miał problemy z lądowaniem- przez co spadł na szóste miejsce. Rewelacyjny skok oddał natomiast trzynasty po pierwszej serii Szwajcar Walter Steiner, który po dobrze ocenionym skoku na odległość 103 metrów znalazł się na drugim miejscu, zaledwie jedną dziesiątą punktu za Fortuną. Groźny był także reprezentant NRD Rainer Schmidt który skoczywszy 101 metrów znalazł się o pół punktu za Polakiem. Szczęście po raz kolejny dopisało Polakowi z Zakopanego. Przy minimalnej przewadze zwyciężył i został nie tylko mistrzem olimpijskim, ale również mistrzem świata (zgodnie z ówczesnymi zasadami konkursy te były połączone). Zwycięstwo Fortuny było całkowicie niespodziewane. Ceremonię wręczenia medali trzeba było opóźnić o godzinę, gdyż orkiestra nie miała nut „Mazurka Dąbrowskiego”, które trzeba było przywieźć z polskiej ambasady. Pomimo że Wojciech Fortuna pokonał uwielbianego japońskiego faworyta, Japończycy potrafili docenić jego sportowe osiągnięcie. Tego dnia w japońskiej telewizji jego rewelacyjny skok z pierwszej serii powtórzono osiemdziesiąt razy. Do dziś Wojciech Fortuna jest jednym z najbardziej znanych polskich sportowców w Kraju Kwitnącej Wiśni.
Wojciech Fortuna nie utrzymał długo rewelacyjnej formy z Igrzysk Olimpijskich. Zwyciężył jeszcze na mistrzostwach Polski w drugiej połowie lutego, lecz w następnych sezonach skakał coraz gorzej. Karierę skoczka zakończył w 1979 roku, mając dwadzieścia siedem lat. Choć kariera Wojciecha Fortuny była krótka, jego szczytowe osiągnięcie przeszło do historii polskiego sportu stając się inspiracją dla kolejnych pokoleń skoczków narciarskich. Na godnego następcę Wojciecha Fortuny przyszło Polakom czekać blisko trzydzieści lat.
W Czarnkowie skoki narciarskie były popularne nim jeszcze Wojciech Fortuna zdobył olimpijskie złoto. W 1963 roku z inicjatywy nauczyciela muzyki Waleriana Kurzawy i sekretarza Rady Powiatowej Henryka Piaseckiego w Czarnkowie w ramach czynu społecznego powstała jedyna w Wielkopolsce skocznia narciarska. W budowie obiektu o punkcie konstrukcyjnym umieszczonym na trzydziestym metrze brali udział pracownicy czarnkowskich zakładów i uczniowie szkół. Jeszcze tego samego roku na „Grzybku” odbyły się inauguracyjne zawody. Skocznia została jednak zbudowana z błędem projektowym, który sprawiał że skakanie na niej było niebezpieczne. W 1964 roku skocznia została zmodernizowana zgodnie z projektem Witolda Podeszwy, poznańskiego inżyniera i skoczka narciarskiego. Podeszwa, który skokami zainteresował się w czasie II wojny światowej gdy był w górskim oddziale AK, gdy usłyszał o czarnkowskiej skoczni sam zaoferował swoją pomoc przy modernizacji i zaproponował, że będzie szkolić czarnkowską młodzież. W drugiej połowie lat sześćdziesiątych młodzież trenował także zakopiańczyk Tadeusz Ciesielka, który w Pile odbywał służbę wojskową. Na Grzybku trenowało około dwudziestu skoczków. Oprócz dużej skoczni k-30 był również mniejszy obiekt, na którym skoczyć można było około dwudziestu metrów. Rekord skoczni należał do Kazimierza Polusa, który 19 stycznia 1971 roku skoczył na odległość 32 metrów.
Skocznia w Czarnkowie działała w miesiącach zimowych. Do bezpiecznego skakania wymagana była dwudziestocentymetrowa warstwa śniegu na zeskoku. Czasem, gdy brakowało śniegu młodzież szkolna znosiła go na skocznie na kocach. Konkursy skoków cieszyły się dużą popularnością i gromadziły liczną widownię z Czarnkowa i okolic. Szczególnie popularne były zawody w których brali udział skoczkowie z gdańskiego klubu „Kormoran”, którzy często przyjeżdżali do Czarnkowa. Najlepsi zawodnicy z Czarnkowa rywalizowali natomiast w Gdańsku; w czasie zawodów na tamtejszej skoczni Kazimierz Polus skoczył 43 metry i zwyciężył w swojej kategorii wiekowej.
Ostatnie zawody na czarnkowskim Grzybku odbyły się w 1972 roku. Kolejne zimy były coraz mniej śnieżne. Ostatecznie skocznia przestała być używana w latach osiemdziesiątych XX wieku. Na jej terenie zorganizowane zostały kilkukrotnie zawody kolarstwa górskiego, co doprowadziło do dalszego uszkodzenia obiektu. Na początku XXI, na fali małyszomanii, radni Czarnkowa rozważali możliwość remontu skoczni, lecz ze względu na wysokie koszty zaniechali inwestycji.
Skoki narciarskie cieszą się w Polsce dużą popularnością. Miliony śledzą zmagania na skoczniach świata. Nazwiska Małysza, Stocha, Żyły stały się powszechnie znane. Mówi się nawet, że skoki stały się polskim sportem narodowym. Warto więc pamiętać o ich liczącej już ponad sto lat historii w Polsce, o sukcesach Marusarza i Fortuny, ale także o tej historii najbliższej, czarnkowskiej. O ludziach, którzy chcieli zbudować coś „dla młodzieży”, o trenerze z Poznania który skakać nauczył się w czasie wojny i o czarnkowskim skoczku, który z powodzeniem rywalizował na zawodach w Gdańsku.
Skoczek narciarski
powrót do kategorii
Poprzedni Następny

Dodaj komentarz

Spodobała Ci się informacja? Zostaw nam swoją opinię
- to dla Ciebie staramy się być najlepsi, a Twoje zdanie bardzo nam w tym pomoże!
Twoja ocena
Ocena (0/5)

Pozostałe
aktualności

Dziękujemy, teraz zawsze będziesz na bieżąco!
Przeglądasz tę stronę w trybie offline.
Przeglądasz tę stronę w trybie online.